Przekwit może być rozkwitem.
Kobieta i kobiecość to temat, który od zawsze pasjonował ludzi różnych dziedzin nauki. Kobiety rzeźbiono, portretowano, opisywano. Ukazywano w roli idealnych istot niosących ukojenie lub demonów sprowadzających mękę. Przez jednych są kochane i uwielbiane, podawane za wzór wytrzymałości, przez innych kojarzone z bezbronnością, kruchością, słabością. Pomimo, iż wielokrotnie na kartach historii wykazywały się walecznością, zaradnością i odwagą to mimo ewoluowania tego wizerunku w XXI wieku nadal uważa się je za „słabą płeć”. Jednak największy lęk i zdziwienie powodują procesy fizjologiczne jakie zachodzą w organizmie kobiety związane przede wszystkim z menstruacją, owulacją, oraz procesem klimakterium. W czasach prehistorii występowanie miesiączki było tematem tabu z którym wiązało się wiele mitów, przesądów i zakazów. W przeszłości kobiety przechodzące menstruację były separowane od reszty populacji, a praktyka ta ma miejsce jeszcze w niektórych rejonach naszego globu do dnia dzisiejszego.
Najbardziej zaskakujące wydawało się zjawisko menopauzy i związanego z nim ustania krwawienia menstruacyjnego. Wiele kobiet uważa, że wiek średni to najbardziej harmonijny okres życia. Dzieci są już dorosłe, sprawy zawodowe ustabilizowane, kwestie materialne w miarę są zaspokojone. Kobiety często odkrywają nowe zainteresowania, nawiązują nowe przyjaźnie. Jest to czas w ich życiu , kiedy mają one więcej czasu dla siebie i własnego rozwoju. To wszystko daje im możliwość bycia aktywnymi, jak nigdy przedtem. Dzięki temu pojawiają się nowe perspektywy działania. Wiele kobiet odżywa, inwestując w siebie i angażuje się w kontakty towarzyskie, działalność społeczną, a także zawodową.
Jednak sporo kobiet wchodząc w okres menopauzy (a jest to ponad 30% ogólnej populacji kobiet) zamyka się w sobie, izoluje, wycofuje z życia społecznego i czuje się bezradnymi. Co gorsza nie wiedzą, jak sobie pomóc. Odczuwany dyskomfort jest dla nich tak duży, że trudno im poradzić sobie z prostymi wyzwaniami. Widzą , jak starzeje się ich ciało, a każdej prostej czynności fizycznej towarzyszy ból i szybkie zmęczenie. Objawy fizyczne są tylko początkiem problemów. Największe zmiany dokonują się w obrębie życia emocjonalnego oraz psychicznego kobiety. Sam okres klimakterium nie jest stanem chorobowym, jednak może przyczyniać się do powstania groźnych schorzeń: nadciśnienia, miażdżycy, osteoporozy, cukrzycy typu II, nowotworów, otyłości, czy chorób serca. Przyczynia się także do obniżenia jakości życia kobiet i zwiększa podatność na wahania nastrojów.
Wystąpienie pierwszej miesiączki u dziewcząt nazywamy menarche. Występuje w różnym wieku i zależy od wielu czynników np. odżywiania się, rasy, warunków socjoekonomicznych, klimatycznych, konstrukcji fizycznej czy trybu życia. Uważa się, że masa ciała spełnia decydujące zadanie w rozpoczęciu miesiączkowania i oceniana jest przeciętnie na 47 kilogramów. Menarche u polskich dziewcząt występuje około 13 roku życia, z odchyleniem standardowym na ± 1 rok.
W ciągu ponad czterdziestu lat życia, kiedy kobieta jest w wieku rozrodczym, jej osobowość do pewnego stopnia kształtuje się pod wpływem przebiegu cyklu miesiączkowego. Owe cykliczne rezultaty oddziaływania hormonów, zwłaszcza te, które są charakterystyczne dla okresu przedmiesiączkowego, często dają o sobie znać w okresie menopauzy. Można by sądzić, że przekwitanie jest jakby przedłużonym stanem przed miesiączkowym. Ponieważ menopauza i menstruacja mają wspólną cechę. Jest nią obniżony poziom estrogenu. Depresja, uczucie niepokoju, gwałtowne zmiany nastroju, skłonność do irytacji, bezsenność, kłopoty z pamięcią to tylko niektóre objawy spowodowane spadkami tego hormonu. Podejście kobiet do menopauzy jest bardzo zróżnicowane. Dla jednych jest one oczekiwana zmianą, momentem wyzwolenia: nie trzeba już się martwić o antykoncepcję , ani decydować czy mieć więcej dzieci. Co więcej nie ma już uciążliwych menstruacji, które powodowały, że dla niektórych kobiet kilka dni każdego miesiąca ich płodnego okresu życia było trudnych do zniesienia. Inne kobiety są smutne i odczuwają żal za utraconą płodnością. Oczekiwana długość życia kobiety obecnie wynosi ponad 78- 80 lat, więc warto pamiętać, ze menopauza to nie koniec życia, tylko początek nowego okresu, który może stanowić nawet jedną trzecią życia.
Termin „menopauza” pochodzi od dwóch greckich słów: „miesiąc” i „zakończenie”, a oznacza koniec występowania cykli płciowych. Definiuje się ją, jako ostatnią miesiączkę. Ponieważ w okresie przed menopauzalnym cykle płciowe bywają już nieregularne, pojawienie się jej można stwierdzić niejako po fakcie, jeśli w ciągu 12 miesięcy od ostatniego krwawienia miesiączkowego cykl płciowy już się nie powtórzył.
W miarę upływu lat kobieta staje się coraz mniej płodna. Mówimy wtedy, że wkracza w okres klimakterium. Określenie to również pochodzi od greckich słów oznaczających „szczebel w drabinie” i „czas krytyczny”. W znaczeniu medycznym klimakterium jest definiowane jako czas przejściowy między okresem płodnym w życiu kobiety a ostatecznym zakończeniem etapu płodności. Termin menopauza i klimakterium często są używane znamiennie, co jest błędem. Klimakterium jest pojęciem szerszym niż menopauza, gdyż obejmuje okres od obniżenia płodności, aż do kresu teoretycznej możliwości zajścia w ciążę.
Menopauza jest zawiązana z wieloma problemami natury psychologicznej. Zachodzące w organizmie zmiany morfologiczne i czynnościowe wynikające z niedoborów hormonalnych, powodują, że kobieta w okresie klimakterycznym ma wrażenie ciągłej huśtawki emocjonalnej. Na jej nastrój wpływają także czynniki środowiskowe takie jak zespół pustego gniazda powodujący uczucie pustki, osamotnienia, bycia niepotrzebnym. Reakcje takie wynikają także z braku innych celów gdyż w hierarchii celów życiowych macierzyństwo zajmuje bardzo wysoka pozycję, a także pojawiającego się u współmałżonków tzw. kryzysu wieku średniego, który charakteryzują radykalne posunięcia: zmiana pracy, stylu życia, rozwód. Wymienione czynniki środowiskowe powodują lub nasilają rozwój depresji, który u kobiet w okresie menopauzy szacuje się na około 15%.
Psychiczna reakcja na stan menopauzy może być modyfikowana przez czynniki socjokulturowe. W kulturze Zachodniej kobiety trudniej przechodzą menopauzę, co wiąże się z kultem młodości i koniecznością posiadania zgrabnego, atrakcyjnego ciała. W niektórych kulturach Wschodu, w których społeczny status kobiety po przebyciu menopauzy wzrasta, praktycznie nie notuje się sygnałów o klimakterycznych dolegliwościach w sferze psychicznej. Menopauza stanowi na pewno ogromny stres dla kobiety. Może wywołać poczucie, że jest się na zakręcie życia czasem doznania są jeszcze bardziej przygnębiające. Brak menstruacji bywa odbierany, jako utrata kobiecości. Dużą rolę w tym stanie uczuciowym odgrywa przekonanie, że utraciło się możliwość posiadania potomstwa. Zaznacza się ono z reguł silnej u kobiet, które świadomie zrezygnowały z macierzyństwa.
Kobiety będące w wieku 40-50 lat często wychowują kilkunastoletnie dzieci, które są już na tyle duże, iż usiłują być niezależne. Jeżeli bunt nastolatków przypadnie właśnie na okres menopauzy czasem trudno zdobyć się matkom na cierpliwość. Dokuczająca im huśtawka nastrojów koliduje z „humorami” nastolatków. Owe lata mogą być niezwykle stresujące i dodatkowo przyczyniać się do zaostrzenia fizycznych i emocjonalnych objawów, które odczuwa kobieta. Ponadto można zaobserwować, tzw. syndrom matka/córka. Córka wzrasta ze swoją matką, uwielbia ją i jest od niej zależna. Ale w miarę jak matka się starzeje, związek ten staje się napięty ze względu na stopniowe odwrócenie pozycji w rodzinie. Córka może niechętnie objąć przywództwo i w rezultacie tego, że przejmuje odpowiedzialność, powstają napięcia.
W innej sytuacji są kobiety z nieco starszymi dziećmi, bowiem muszą się one borykać z tzw. opuszczonym gniazdem. Wyprowadzka dziecka z domu powoduje zmiany w prawie każdym aspekcie życia rodzinnego. Małżonkowie nagle zaczynają mieć czas tylko dla siebie, dom staję się cichy, duży pusty. A cisza wcale nie cieszy. Matki, których dzieci opuściły rodzinne gniazda, czują się samotne i niepotrzebne, czasem przygnębione. Do tego zamartwiają się jak ich pociecha zachowuje się poza domem, jak sobie radzi, czy nie dzieje mu się krzywda. Jest to przeżycie podobne do nostalgii i bardzo trudno sobie z tym poradzić. Fakt, że rola rodzicielska nie kończy się z momentem opuszczenia przez dziecko domu i nadal oczekuje ono wsparcia i rad rodziców nie wydaje się wówczas taki oczywisty. Jednak treść roli rodzicielskiej w fazie „porodzicielskiej” różni się zasadniczo od tej, gdy dzieci były nadal w domu. Na gruncie codziennym nie ma dziecka, które trzeba wykarmić i po którym należy posprzątać. Z upływem czasu pustka związana z brakiem dzieci w domu rodzinnym staje się bardziej znośna. Wówczas małżonkowie uczą się cieszyć życiem tylko we dwoje. Mają czas dla siebie i swojego rozwoju oraz lepsze możliwości do pielęgnowania związku. Zdarzają się jednak sytuacje, w których dzieci burzą im spokój.
„Dzieci bumerangi zagracają gniazdo”, kiedy jako dorosłe już pociechy zamieszkują ponownie w domu rodzinnym, ponieważ potrzebują pomocy lub chwilowo dachu nad głową. Dorosłe dziecko może mieć akurat kłopoty materialne, problemu w małżeństwie, stracić prace, rozwodzić się, czy znaleźć się w więzieniu. Co ciekawe, gdy dorosłe dzieci nie potrafią opuścić domu lub powracają do niego po pewnym okresie niezależnego życia, może się to okazać sytuacją bardziej stresującą dla rodziców w średnim wieku niż samo opuszczenie przez nich gniazda. „Zagracone gniazdo” może być stresujące na wiele różnych sposobów. Po pierwsze taka sytuacja mieszkaniowa może stanowić pogwałcenie oczekiwań rodziców. Rodzice spodziewali się, że jeśli ich dziecko się wyprowadzi to już na dobre. Ich powrót stanowi coś, co Leonard Pearlin nazywa nieprogramową zmianą ról. Po drugie, kiedy młody dorosły powraca do domu konieczne jest renegocjowanie ról rodzinnych. Rodzice narzekają na późnowieczorne życie swych dzieci, na ich nieoczekiwane wyjścia i przyjścia, oraz na brak zaangażowania w obowiązki domowe. Młodzi dorośli natomiast czują się traktowani ja dzieci i walczą o zdobycie dla siebie odrobiny prywatności.
Kiedy jednak dzieci nie powracają do domu i szczęśliwie zakładają własne rodziny przed kobietami w wieku średnim staje kolejne trudne wyzwanie, jakim jest rola babci. Mając już za sobą wiek rodzenia dzieci, wiele kobiet zaczyna czekać na drugą szansę matkowania. Dochodzą one do wniosku, że niewiele przeżyć można porównać ze spędzeniem czasu z ami. Dziadkowie mogą nauczyć dziecko stosunku do osób starszych. Przez sam fakt, że są starsi, mogą zachować postawę bardziej filozoficzną, tolerancyjną, wyrozumiałą niż rodzice. Bardzo często młodzi ludzie mogą mieć więcej wspólnych spraw z dziadkami niż rodzicami, którzy nieraz są zbyt zajęci, aby mieć świadomość swego „ja” i umiejętność analizowania duchowych doznań. Większość dziadków regularnie widuje się i rozmawia z wnukami. Pisują, telefonują lub odwiedzają je, co kilka dni, tygodni i większość z nich opisuje ten związek, jako ciepły i serdeczny. Jednocześnie rola babci czy dziadka nie ma tak wielu wytycznych jak w przypadku rodzicielstwa. Dlatego babcią można być na wiele sposobów zależy to od danej jednostki, bliskości z wnukami, socjokulturowymi uwarunkowaniami oraz osobistymi preferencjami.
Ogromna większość dorosłych, w prawie każdej kulturze, poczuwa się do odpowiedzialności synowskiej, dlatego, jeśli rodzice potrzebują pomocy to będą starały się jej udzielić. Niemal dla każdej kobiety w okresie przekwitania nadchodzi taki dzień, kiedy musi zająć się matką lub ojcem będącym w podeszłym wieku. Tak bywa, że owa konieczność opieki spada na człowieka w najmniej odpowiednim momencie np. wtedy, gdy wydaje nam się, że możemy mieć swój czas tylko dla siebie. Snujemy, więc jakieś plany, które chcielibyśmy zrealizować, a tu akurat ktoś bliski potrzebuje szczególnej pomocy. W praktyce najczęściej bywa tak, że właśnie na córkę lub synową spada obowiązek wyłącznej opieki nad niedołężnymi rodzicami. Niewątpliwie może to wywołać u kobiet dotkliwy stres emocjonalny, fizyczny, duchowy i ekonomiczny. Ruchliwość dzisiejszego społeczeństwa powoduje, że rodzina nie zawsze gromadzi się w jednym miejscu. Co utrudnia połączenie obowiązków domowych, dbanie o męża, wykonywanie pracy zarobkowej i sprawowania opieki nad starszymi rodzicami a także radzenie sobie z objawami związanymi z okresem przekwitania, co może wydawać się przytłaczające.
W naszym społeczeństwie niewielką wagę przykładamy do straty, jakiej doświadczają ludzie dorośli z powodu śmierci swoich rodziców. Reakcje otoczenia na śmierć rodziców w starszym wieku są zazwyczaj takie: „ dożyła ładnego wieku”, „ doświadczyła pełni życia”. A przecież pełni życia nie wypełnia pustki, która zostaje po zmarłych. Jeśli smutek dorosłej osoby po stracie rodzica trwa dłuższy czas, słyszy ona, że naturalną koleją rzeczy jest, to, że rodzice umierają przed dziećmi. To prawda, ale tego typu reakcje wypowiadane często w dobrej wierze, nie mają na celu umniejszenia smutku. Tak naprawdę pokazują, że nie traktuje się go z należytą powagą. Wypowiedzi te zawierają przekaz, że śmierć starszej osoby znaczy mniej niż inna śmierć. Takie traumatyczne wydarzenia bardzo źle wpływają na panie w okresie przejściowym, gdzie to one wchodzą w nową rolę „seniorki rodu” obserwują swoje procesy starzenia, robią bilans życia, zaczynają odczuwać lęk przed własną śmiercią i odczuwają niszczący upływ czasu.
Kobieta wkraczająca w wiek średni wykazuje coraz większą skłonność do analizowania zarówno swoich osiągnięć, jak i tego, czego przez całe dotychczasowe życie nie udało jej się dokonać. Ma wciąż te same marzenia, lecz obecnie, patrząc w lustro, widzi nie tylko pierwsze zmarszczki na swojej twarzy. Zaczyna dostrzegać także objawy starzenia się swego ciała. Dręczy ją myśl czy, zdoła jeszcze wykrzesać z siebie tyle siły, aby zrealizować owe marzenia i ambicje. Może wówczas poczuć przypływ zniechęcenia i niepewności. Przekonanie o własnej wartości spada. Kobieta zaczyna zastanawiać się, co zrobić z resztą swojego życia i wtedy powoli zaczyna wkradać się zwątpienie. Problemy starzenia wydają się nie do odparcia i zaczynają przerażać a wszystkie myśli krążą wokół nich.
Na lata wieku średniego często przypadają w życiu kobiety po raz pierwszy takie sytuacje, które przynoszą jej cierpienie z powodu czyjejś nieuleczalnej choroby lub śmierci. W tym okresie śmierć zabiera jej najwięcej bliskich członków rodziny czy przyjaciół.
Na samopoczucie i psychiczną stabilność kobiety wkraczającej w wiek średni niekiedy destrukcyjnie działa postawa własnego męża. Dla niego czas andropauzy bywa bardzo trudny. Mężczyźni nie mają tak wyraźnych zaburzeń hormonalnych w tym okresie. Poziom testosteronu, zasadniczo nie ulega zmianie wraz wiekiem. Mimo to cierpią w wieku średnim na dolegliwości natury psychologicznej i emocjonalnej. Co może stać się źródłem dodatkowego stresu dla kobiet.
Niektórzy mężczyźni radzą sobie z kryzysem wieku średniego poprzez wejście w nowy związek. Przeżywanie rozpadu małżeństwa w starszym wieku jest trudniejsze. Po rozwodzie wiele kobiet uważa się, że są zbyt stare, aby mogły być pociągające i obawiają się, że już nikt ponownie nie będzie ich pragnął. Niektóre z nich, przyzwyczajone były, że zawsze miały u boku partnera, więc nie udzielają się samotnie towarzysko. Najczęściej bywa tak, że w wyniku rozwodu prawo do opieki nad dziećmi zostaje przyznane kobiecie, co ustanawia ją w nadzwyczaj trudnej roli samotnej matki. Z punktu widzenia finansowego kobiety mogą być zależne bardzo mocno od alimentów, zwłaszcza, jeśli nie miały żadnego zawodu, albo uważają, że są za stare by zacząć karierę. Niektóre kobiety mogą czuć się zarówno ekonomicznie jak i uczuciowo oszukane po wielu latach dbania o rodzinę i pomagania mężowi w osiąganiu sukcesu. Gorycz i pesymizm mogą prowadzić do przekonania, że rozwód stanowi kres życia. Po przejściu przez ten stan rozpaczy i nienawiści do samej siebie wiele kobiet po rozwodzie czuje, że jakość ich życia się polepsza. Niektóre kobiety podejmują pracę zawodową, niektóre czują się dostatecznie pewne siebie, aby spotykać się z innymi mężczyznami. Inne znów po raz pierwszy zaczynają odczuwać zadowolenie seksualne, gdyż przez całe małżeństwo uważały, że mają niewielkie potrzeby, kiedy po rozwodzie znajdują satysfakcjonujący związek z nowym bardziej rozumiejącym partnerem stają się bardziej spełnione.
Praca zawodowa może być także czynnikiem stresogennym. Choć powoli zmienia się podejście pracodawców do kobiet to i tak nadal na rynku pracy zdarza się dyskryminacja płci. Za wykonywanie tych samych obowiązków kobiety dostają niższe wynagrodzenie niż mężczyźni. Wszystko to sprawia, że usiłująca robić karierę kobieta bardzo często musi wykazać się większymi osiągnięciami, aby dostać podwyżkę, awans, czy też po prostu nie stracić pracy. Coraz częściej kobieta, która żyje w tym stresie, jest również samotną matką, z trudem wiążącą koniec z końcem. Na okres klimakterium i związanym w tym czasie zatrudnieniem składają się dwa paradoksy. Po pierwsze, satysfakcja zawodowa jest wtedy najwyższa. Po drugie, jakość wykonywanej pracy pozostaje wysoka, pomimo stopniowego spowalniania procesów fizycznych i umysłowych.
W okresie przejściowym wiele kobiet musi także podjąć decyzję o przejściu na emeryturę. Dla niektórych jest to naturalna zmiana trybu życia, dla innych pań, zwłaszcza dla tych, które czerpały zadowolenie z pracy zawodowej i którym dawała ona spełnienie ambicji, przejście na emeryturę jest ciężkim przeżyciem.
W okresie przejściowym role w rodzinie zmieniają się nadzwyczaj szybko. Dlatego dla wielu kobiet, które potrzebują wtedy stabilizacji i ciągłości jest to czas, w którym muszą radzić sobie z wydarzeniami kryzysowymi w rodzinie takimi jak rozwód, ponowne małżeństwo, śmierć rodziców lub opieka nad nimi, śmierć bliskich przyjaciół, nowe stosunki z dziećmi, synowymi, zięciami, opuszczone gniazdo, zmiana aktywności zawodowej, pojawienie się wnuków, przyjęcie roli babci. To wszystko wiąże się z całkowitą zmianą ról i z całkowitym chaosem w dotychczas uporządkowanym życiu kobiet ,a to w połączeniu ze zmianami hormonalnymi powoduje niecodzienny stres, który może prowadzić do depresji czy zaburzeń lękowych.
Przy omawianiu problemów związanych z okresem klimakterium warto zatrzymać się nad problemem alkoholizmu. Chociaż alkoholizm występujący w wieku średnim dotyka w większym stopniu męską część populacji, zaznacza się jednak silnie również u kobiet. Zwłaszcza, gdy dochodzą inne symptomy związane z bezsennością czy stany depresyjne. Menopauza, depresja i nadużywanie alkoholu bywają ze sobą ściśle powiązane i mogą przyczyniać się do podejmowania prób samobójczych w tym okresie życia. Alkoholizmowi kobiet w czasie menopauzy sprzyja zarówno stres fizyczny jak i psychiczny. Problem alkoholowy pojawia się najczęściej w dwóch okresach życia kobiety- tuż po osiągnięciu dojrzałości oraz, w większym nasileniu, w okresie menopauzy. W tym czasie uwidaczniają się też często objawy alkoholizmu ukrywanego przez lata.
Autor: mgr Maja Wyremblewska, psycholog, psychoterapeuta.
Literatura:
Bee H. (2004) Psychologia rozwoju człowieka. Poznań: Zysk i S-ka.
Fronczak J, i.in. (2006) Domowa encyklopedia zdrowia. Warszawa: Reader’s Digest
Fronczak J, i.in. (2005) Rodzinna encyklopedia zdrowia. Warszawa: Reader’s Digest
Grazul-Bilska A. Bilski J.(1999) Menopauza bez tajemnic. Warszawa: Wydawnictwo ISKRY.
Imieliński K. (1980). Seksuologia biologiczna. Warszawa: PWN.
Imieliński K. (1985).Seksuologia zarys kliniczny. Warszawa: PWN
Kępiński A, (2003) Psychiatria humanistyczna. Warszawa: Wydawnictwo Literackie s.129-130).
Stoppard M.(1995). Menopauza. Warszawa Kraków: Wiedza i życie.
Wells G. Wells M.(1994). Menopauza środek życia. Warszawa: Vocatio